::BIOTECHNOLOGIA::

erjot2em

przez pustynie idzie 3 kolesi. nagle dopadaja ich arabowie i prowadza do szejka. szejk okazuje sie byc mnało goscinny i mowi do nich, ze zginą pod warunkiem ze rozwiaza jego zagadke [w sensie ze ten ktory odgadnie jest wolny, reszta idzie do piachu. niestety ta zagadka jest troszke drastyczna...] a wiec mądry szejk ustawił ich gęsiego w ten sposób, ze kazdy z nich patrzył w tym samym kierunki widzac jedynie tył osoby kora była przed nim. oczywsicie ten ktory stał ostatni nie widział nikogo... nastepnie zakrył im oczy i załozył im na gowy kapelusze po czym odsłonił oczy i powiedział mam 5 kapeluszy 2 czarne i 3 białe. 3 znich sa na waszych głowach. reszty nie widzicie. ten ktory powie mi jaki ma na głowie kapelusz odgadnie zagadke i jest wolny.
1 z nich widzac dwoch stajacych przed nim powiedział ze nie wie, nastepny rowniez nie wiedział. ostatni udzialił poprawnej odpowiedzi pomimo tego ze nie wiedział zadnego z kapeluszy. jak tego dokonał?

erjot2em

teraz taka prosta: jak wrzuciuc kamień do stawu, zeby nie spłoszyć ani jednej ryby?

erjot2em

do rozwiazania tej zagadki przydadza sie karty, tak, takie zwykłe karty do gry np w piotrusia. a tresc zagadki brzmi: jest 6 osob. troje z nich to zwykli ludzie, pozostali to ludojady. wszyscy chca przedostac sie prze rzekę. jednak maja do dyspozycji tylko jedna dwu osobowa łodkę [mysle ze nie bedziecie mymyslali idiotyzmow w stylu czy jak wsiadzie trzech to łodka zatonie itp...] cały problem polega jednak na tym, ze nie mozemy dopuscic do sytuacji w ktorej to liczba ludojadow przewzszała by liczbe tych normalnych, bo wowczas ludojady jak to ludojadyy zjedza kolesi i bedzie po zabawie. tak wiec dla przykładu wsiada do łodzi 2 normalnych wypływaja zostawaijac jednego z nich samego z 3 ludojadami i jest kiepsko...
kombinujcie, wszyscy musza sie przedostac na drogi brzeg.

erjot2em

co z Wami?...

Dżola

Pierwsza jest prosta
1os nie moze widziec 2 kapeluszy czarnych bo by wiedzial ze ma bialy
czyli widzi albo czarny i bialy albo 2 biale
2os - gdyby trojka miala czarny kapelusz to dwojka wiedzial by ze musi miec bialy (bo z pop odp- albo 2 biale albo po jednym cz i b) - lecz nie wie
Wniosek:
trzecia osoba ma kapelusz biały

kot-niepłot

Co do ostatniej - nie wystarczą trzy kursy ludź-ludojad? Wtedy liczba ludojadów nigdy nie przekroczy liczby ludzi, będzie po równo, czyli nie powinni się pozagryzać Wink

Michele

Jola, a co z tą moją zagadką. Kotku co tez z Tobą?

erjot2em

niestety nie da rady w ten sposób, ze ludź-ludojad 3x Wink

bo powiedzmy wysadzisz ludzia i wrucisz ludojadem [wiadomo ze łodź sama nie przepłynie na 2 strone] i na 1 brzegu masz ludzia a na drogiem 2 ludziow i 3 ludziojadow
kombinujcie

erjot2em

natomiast co do 1 zagadki -to prawda, podałas poprawne rozwiazanie. ale myslałem ze jako 1. rozwiarzecie ta ze stawem, bo wyfdaje mi sie najprostrza...

Michele

To tak samo jest jak z:

jest tratfa i jest rzeka. Na jednej stronie stoją: policjant, złodziej, ojciec, matka, córka i syn. Twoim zadaniem jest za pomocą tratwy przenieść ich na drugą stronę. Na tratfie mogą być tylko dwie osoby. Tratfą potrafią sterować policjant, ojciec i matka. Matka nie może zostać z synem, ani ojciec z matką. Złodziej nie może zostać sam z innymi. Jak mają się przedostać na drugi brzeg?

kot-niepłot

Michele:
"Nie może zostać z" - czy to oznacza że sami na brzegu a na tratwie mogą być razem? Wnioskuję tak, ponieważ prędzej czy później złodziej płynie sam na sam z kimś tratwą, a gdyby nie było jak mówę, zagadka traci sens.
Dlatego ojciec przewozi po kolei : policjanta, matkę, złodzieja, syna, córkę.

rj2m: racja, łódka sama nie wróci Razz

Wobec tego (C - człowiek, L - ludojad):
Płynie CL, wraca C, płynie LL, wraca L, płynie CC, wraca CL, płynie CC, wraca L, płynie LL, wraca L, i płynie LL.

A tego z kamieniem nie wymyślę Wink

Michele

Wiesz nie oto mi chodzi, żeby to rozwiązać. Bo tak z pamięci poszedłem. Z tego co pamiętam, to dzieci ze złodziejem mogą zostać, ale nie może zostać złodziej z matką lub ojcem, bez policjanta. Ten Twój pomysł, jest zły,ponieważ, syn zostaje z matką bez ojca a tak nie może być Smile

Sens jest tylko trzeba dobrze pomyśleć.

erjot2em

Brawo! to poprawne rozwiazanie.
a jesli chodzi o tą zagadke ze stawem, to należy wrzucić kamien do stawu, w ktorym nie ma ryb...

erjot2em

no wiec jeszcze jedna zagadka: jest zakon, w ktorym mieszka 20 mnichow prowadzących bardzo skromny tryb zycia. w swojich pokojach maja wyłacznie modlitewnik i łóżko. Spotykaja sie raz dziennie podczas obiadu. reszte czasu spedzaja na modlitwie. Co noc przychodzi do nich Bóg i rozmawia z kazdym z osobna. pewnego razu oznajmił im, ze jeden z nich jest chory na smiertelna chorobe, ktora w dodatku jest bardzo zakaźna, a obiawia sie niebieska plamka na czole... ten z mnichow ktory jest chory musi sam bez niczyjej pomocy zorientowac sie o swojej przypadłosci i czym predzej opuscić klasztor. Jak ma tego dokonać, jezeli w całym zakonie nie ma luster, ani zadnej innej mozliwosci aby zobaczyc swoje odbicie, ponadto zaden z mnichow nie moze dac mu znaku, lub tym bardziej powiedziec mu o plamce?

Michele

wziąść i wszystkich obejrzeć wszystkich w czasie obiadu, czy mają plamki. jeśli nie mają, to on ją ma. Nie wiem, czy jest jakiś problem z tym.